Najprostsze ciasto drożdżowe, mieszane łyżką (lub robotem jeśli posiadacie). Nie brudzicie rąk, a jedynie jedną miskę. Efekt? Miękkie ciasto, pełne drożdżowych dziur, które długo zachowuje świeżość. I nie ma mowy, że na drugi dzień będzie suche.
Uwielbiam je z kwaśnym rabarbarem, z truskawkami, wiśniami czy po prostu samo z kruszonką
Kluczowa jest tu ilość płynu, najmniej kluczowa jest ilość mąki.
• szklanka mleka,
• 3 łyżki masła,
• 20 g świeżych drożdży,
• pół szklanki cukru,
• 1 jajko
• mąka (około 3 szklanek)
• owoce
Mleko podgrzej (nie gotuj!) i wlej do miski połowę. Do mleka dodaj masło i cukier - mieszaj do rozpuszczenia. W miski z ciepłym mlekiem dodaj drożdże i łyżkę cukru - odstaw na chwilę, aby drożdże zaczęły pracować.
Gdy drożdże będą już widocznie napuszone dodaj przestudzone masło z mlekiem i cukrem oraz wbij jajko.
Teraz czas na mieszanie - mieszaj i stopniowo dodawaj mąki. Ciasto ma być gęste, ale wciąż lejące. Coś jak bardzo gęste naleśnikowe. W miarę mieszania zobaczysz, że jest gładkie i delikatnie się ciągnie - to dobry znak! Zazwyczaj wystarczy 10 minut mieszania ręcznego.
Teraz wystarczy wylać ciasto na blaszkę (można zabezpieczyć ją papierem) i wyłożyć ulubione owoce. Ciasto ma sobie rosnąć spokojnie przez jakąś godzinę. Piecz w 200 stopniach do czasu zarumienienia wierzchu.
Poniżej znajdziecie wykonanie tego ciasta