Chlebek odrywany - chilli, mozzarella, cebula

Od jakiegoś miesiąca przewijał mi się w głowie temat chlebka odrywanego. Drożdże zalegające na dnie lodówki spadły jakby z nieba, a że termin ważności gonił wczorajszy wieczór przebiegł pod znakiem ciasta drożdżowego właśnie. W jednym garnku, większym od drugiego rosło sobie ciasto. Jedno na obwarzanki (przepis już niedługo), a w drugim na dzisiejszą gwiazdę czyli chlebek odrywany. Zrobić jest go bardzo łatwo, a efektowny jest, oj jest! Nie jestem zbyt dobra w dekorowaniu, układaniu. Wprost: jestem niedokładną bałaganiarą. Zawsze jest tak że coś wyjdzie krzywe, za duże, za małe. Dla mnie i podobnym mnie jest ten chlebek: chodzi o to by było nierówno, w tym cały urok. Do środka dajecie to co macie pod ręką. Może być na wytrawnie, może być na słodko. Dziś na wytrawnie, ostro. Ale już wiem że niedługo przyjdzie czas na słodką wersję (marzy mi się cynamonowa). Wyrasta szybko i ma wszystko to co chleb mieć powinien: chrupiąca skórka ale miękki środek. 
Proces składania postaram się opisać najprościej jak potrafię, jeśli byłby jakieś problemy piszcie śmiało :)

  • 3 szklanki mąki- pełne, kopiaste
  • 30 g świeżych drożdży
  • 250 ml mleka
  • 55 g masła
  • 1 duże jajko
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżeczka cukru
Jak to w przypadku ciasta drożdżowego: drożdże rozcieramy z cukrem i zalewamy ciepłym, nie gorącym mlekiem i mieszamy (w tym przypadku połową mleka!). W drugiej połowie również ciepłego mleka rozpuszczamy masło. Do mąki wymieszanej z solą dodajemy drożdże (po paru minutach. Muszą zacząć "pracować" czyli na ich powierzchni utworzą się bąbelki). Do mleka z masłem dodajemy jajko i mieszamy - trzeba pamiętać by mleko było delikatnie przestudzone by białko się nie ścieło i nie zrobiła nam się jajecznica... :) Mieszamy wszystko razem i wyrabiamy elastyczne ciasto aż będzie odchodzić od ręki. Odstawiamy do podwojenia objętości.
Po tym czasie ciasto należy rozwałkować na prostokąt, nie przejmujcie się - może być nierówny. Nakładamy farsz. U mnie: kulka mozzarelli pokrojona w plastry, jedna papryczka chilli pokrojona w talarki, jedna mała cebula, suszony czosnek
Kiedy mamy już farsz ciasto kroimy w pionowe pasy, które następnie składamy jeden na drugi. Kolejny krok to pokrojenie na kromeczki czyli poziomo, układamy je później w foremce (u mnie keksówka o wymiarach 35x12x8 cm) wyłożonej papierem do pieczenia. Posypujemy suszona bazylią i oregano. Pieczemy około 20 - 25 minut w 180 stopniach. 
Zapach przypomina zapach pizzy, pachnie w całym domu i ciężko wytrzymać do końca pieczenia :)



Znajdźcie KolanoMuchy na FB  :)

Może spodobają Ci się inne wpisy?

3 komentarze