Smaczny recykling czyli kotlety ziemniaczane oraz mój sposób na panierowanie.

Dziś danie można powiedzieć postne, a mianowicie kotlety ziemniaczane. Moje najulubieńsze z kotletów, mogłabym je wciągać milionami sztuk zwłaszcza jeśli podane są z domowym sosem pieczarkowym. Niebo w gębie! Więc jeśli, tak jak mi zostało Wam trochę ziemniaków na przykład z obiadu możecie wyczarować z nich przepyszne danie ;) Kotlety są chrupiące z zewnątrz ale miękkie w środku. 
Tak jak w tytule: chcę Wam przedstawić mój sposób na panierowanie tychże kotletów, które nie brudzi rąk :)




  • około 4 dużych ziemniaków
  • 2 jajka
  • 3-4 łyżki mąki
  • pół małej cebuli
  • ser żółty
  • sól, pieprz, gałka muszkatołowa 
  • 5-6 łyżkek bułki tartej 
Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie. Dobrze je ugniatamy lub przepuszczamy przez praskę aby powstało z nich puree. Dodajemy: mąkę, jedno jajko, cebulę pokrojoną w kosteczkę, garść startego sera żółtego oraz sól i pieprz. Zagniatamy na masę tak by można było formować z niej kuleczki lub tak jak ja to robię czyli na deskę/stolnicę przekładam masę i formuję z niej zwarty blok który następnie kroję na plastry. O tak: 




Następnie w osobnym naczyniu roztrzepuję jajko zmieszane z solą, pieprzem i gałką muszkatołową, w którym maczam uformowane kotlety. Do innej miski, najlepiej wysokiej wsypuję bułkę tartą. Wrzucam tam po jednym kotlecie i delikatnie wykonuję koliste ruchy miską tak by kotlet cały był obtoczony w bułce. Następnie kładę na rozgrzany olej i smażę do zarumienienia z każdej strony i gotowe ;) i tak postępujemy do końca z każdym kotletem ;)

Może spodobają Ci się inne wpisy?

2 komentarze