Skoro była już wersja pasty słonecznikowej na słono to i coś dla wielbicieli słodkości się znajdzie :) Tak więc dziś przedstawiam Wam pastę słonecznikową z miodem i skórką z cytryny z naparem z herbaty. A zrobić ją jest bardzo łatwo: Tak jak poprzednio prażymy słonecznika lecz już bez soli. Zaparzamy napar z herbaty, najlepiej czarnej i nim zalewamy uprażonego wcześniej słonecznika, blendujemy z dodatkiem kilku kropli cytryny oraz szczyptą jej skórki oraz miodem do smaku, blendujemy na odpowiednią dla nas konsystencję. Pastę można zjeść zarówno z chlebem jak i dodać ją do owsianki lub jogurtu :)
Słonecznikowych szaleństw ciąg dalszy czyli kolejne pyszne wykorzystanie ziaren słonecznika :) Dziś w wersji słonej. Pasta słonecznikowa z wywarem z czosnku, liścia laurowego i ziela angielskiego. Nie będę podawać dokładnych ilości składników bo zależy to już od osobistych preferencji. Niektórzy lubią pastę chrupiącą, jak ja, inni całkiem zmieloną.
nasiona słonecznika
wywar z czosnku, ziela angielskiego, liścia laurowego
pieprz, sól
Pierwszym krokiem będzie uprażenie nasion słonecznika z odrobiną soli. Drugim, przygotowanie wywaru, który dodamy do słonecznika podczas blendowania: zagotowujemy wodę z jednym ziarenkiem ziela angielskiego, jednym liściem laurowym oraz jednym ząbkiem czosnku. Od momentu zagotowania wywar gotujemy 15 minut. Uprażony słonecznik zalewamy odrobiną wywaru i blendujemy, jeśli jest za gęste dolewamy wody, w zależności jaka konsystencja nam odpowiada ;) Doprawiamy pieprzem i przyprawami jakie lubimy. Smacznego :)
Tego typu dania, a może bardziej przekąski, lub jak kto woli przystawka oddają wszystko to co lubię. Idealne połączenie smaków. Delikatne a jednocześnie wyraziste w smaku. Oscypek, którego uwielbiam fajnie komponuje się z kaszą i słodkawym słonecznikiem Jedząc te placuszki na języku wyraźnie czuć kształty kaszy, słonecznika i miękkiego oscypka. Pisząc to wciąż mam ochotę zjeść ich cały talerz, więc czym prędzej przejdę do przepisu.
pół woreczka kaszy gryczanej
pół cebuli
ząbek czosnku
garść ziaren słonecznika
łyżka masła
łyżka oleju
1 mały oscypek
jajko
przyprawy: majeranek, sól, pieprz, cukier
Gotujemy kaszę i odstawiamy do ostygnięcia. Cebulę i czosnek kroimy drobno i podsmażamy na maśle z odrobiną majeranku, soli i cukru. Oscypka kroimy w krostkę, a także delikatnie siekamy słonecznika. Mieszamy wszystko razem: kaszę, cebulę, oscypka i słonecznika dodajemy jajko i mieszamy. Doprawiamy do smaku i smażymy placuszki na oleju. Najlepiej smakują z dodatkiem śmietany lub sosu czosnkowego. Polecam jeść je na ciepło kiedy oscypek jest miękki. Smacznego :)
Według mnie kompoty są dobre o każdej porze roku, z owoców akuratnie dostępnych. Latem kompoty smakują najlepiej z kostkami lodu i listkiem mięty, zimą zaś najlepiej rozgrzeje kompot prosto z garnka, jeszcze ciepły o ciężkiej korzennej nucie. Dziś proponuję ten bardziej zimowy, chociaż ciężko mówić o zimie pomijając jesień, która zbliża się wielkimi krokami. Więc niech będzie to kompot przejściowy. Dobry i z lodem i w wersji ciepłej ;)
Do przygotowania potrzebne będzie:
pół kilo śliwek węgierek lub jakichkolwiek innych
gruszka
jabłko
pół cytryny
4 łyżki miodu
pół laski cynamonu lub spora szczypta cynamonu mielonego. Najlepszy będzie ten nie mielony gdyż nie będzie gryzł w podniebienie podczas spożywania ale i takim można się poratować ;)
3 goździki
Myjemy owoce, pozbywamy się pestek i gniazd nasiennych, kroimy na mniejsze kawałki i zalewamy wodą. Zagotowujemy wraz z przyprawami i gotujemy do miękkości wszystkich owoców czyli jakieś 15-20 minut od czasu zagotowania. Przecedzamy kompot i słodzimy miodem.
Powracam do Was Czytelnicy po sporej nieobecności, przynoszę za to ze sobą przepis na cuudowne ciasto miodowe z powidłem śliwkowym i masą grysikową. Ciasto ma delikatny korzenno-miodowy smak, między kolejnymi jego blatami znajduje się słodka masa z kaszy manny i kwaśne powidło śliwkowe. Według mnie to idealna harmonia smaków, koniecznie wypróbujcie czy Wam też te smaki odpowiadają :) Ciasto miodowe:
400 gr. mąki pszennej (+ parę garści do posypywania ciasta przy wałkowaniu i zagniataniu)
pół szklanki miodu
pół szklanki cukru
3 jajka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
pół łyżeczki cynamonu lub innej przyprawy korzenne
Cukier zagotować z miodem. Przed odmierzeniem ilości miodu warto delikatnie posmarować wnętrze szklanki olejem o neutralnym smaku. Wtedy bez problemu cały miód trafi do garnka i nie pozostanie na brzegach szklanki przez to nie stracimy ani kropelki miodu i będzie łatwiej umyć taką szklankę ;). Odmierzyć ilość mąki i dodać do niej proszek do pieczenia. Zalać mąkę gorącym miodem z cukrem i wymieszać. Następnie dodać jajka i przyprawy. Wyrobić, podsypując mąką i podzielić na 3 części. Rozwałkować. Ciasto jest bardzo lepiące się i ja wałkowałam je między dwoma arkuszami papieru do pieczenia (arkusz-> ciasto-> arkusz i wtedy dopiero wałkuję). Piec około 20 minut w 180 stopniach, do zarumienienia się ciasta.
Krem:
2 szklanki mleka
6 łyżek kaszy manny
200 gr. masła
4 łyżki cukru
Zagotować mleko wsypać kaszę, cukier i mieszając gotować 3-5 minut. Pozostawić do delikatnego ostudzenia. Dodać masło i utrzeć na krem. Gdy blaty już delikatnie się ostudzą, należy przejść do składania konstrukcji ciasta a wygląda to tak: blat ciasta-> masa grysikowa-> blat ciasta-> powidło śliwkowe-> masa grysikowa-> blat ciasta.
Ciasto najlepsze jest na drugi dzień gdy odrobinę nawilgnie :) Smacznego!