Kolejny raz utwierdziłam się w
przekonaniu że smak gryki jest dobry i na słodko i na wytrawnie. Jeśli Wy
jeszcze nie jesteście przekonani to czytajcie dalej.
Z dziadkami jest
tak że wystarczy wspomnieć coś mimochodem, że się coś lubi, coś potrzebuje a na
następny dzień dzięki nim właśnie jest się bliżej tego co się chce, tego co się
lubi. Tak samo było w przypadku mąki gryczanej. Posiedziałam przy kawce
marudząc że taka dobra ta mąka, że wiecie jak ją lubię a że taka droga i na
studencką kieszeń zbyt „fancy”. Babcia
i dziadziu pokiwali głową przyznając mi rację. Na następny dzień, na kawie,
dzierżyłam opakowanie mąki gryczanej. Tak jest zawsze!
Cały dzień
myślałam co stworzyć z tej mąki bo zasługuje ona na naprawdę dobre wypełnienie.
Poszłam w klasykę: jabłka w soku z mandarynki (by nie sczerniały), cynamon,
kardamon, goździki i odrobina suszonej mięty do tego budyń waniliowy. 30 minut
i tarta gotowa. Dominuje w niej smak kardamonu i gryki, nadspodziewanie dobry,
nieco wytrawny i specyficzny jednak najbardziej jesienny z możliwych.
Koniecznie sprawcie sobie ten luksus z prostych składników!
SKŁADNIKI
/na
okrągłą blachę ok 25 cm./
* Ciasto:
·
200
g mąki gryczanej,
·
50
g mąki pszennej,
·
150
g zimnego masła,
·
Kilka
łyżek zimnej wody,
·
2
łyżki cukru pudru,
·
Szczypta
soli.
* Nadzienie:
·
6
dużych, kwaśnych jabłek,
·
Sok
z jednej mandarynki,
· 4
łyżki cukru pomieszanego z mielonym cynamonem, goździkami, kardamonem i gałką
muszkatołową – w preferowanych proporcjach,
·
Ostudzony
budyń waniliowy.
Mieszamy oba typy mąki /można użyć do
całości mąki gryczanej, ciasto będzie potrzebowało nieco więcej wody i masła by
nie było bardzo kruche/ ze szczyptą soli, cukrem pudrem oraz pokrojonym w
kostkę masłem. Zarabiamy ciasto tak by masło połączyło się z suchymi
składnikami i przypominało mokry piasek. Następnie stopniowo dodajemy zimną
wodę do połączenia ciasta. Krótko wyrabiamy i wkładamy do lodówki na godzinę.
W
tym czasie można zabrać się za nadzienie. Zrobić budyń, powinno być go około
300 ml, tak by zdążył wystygnąć. Jabłka obrać, pokroić w kostkę (dawniej
tarłam, a moja mama szatkuje na plasterki – też się sprawdzi) i zalać sokiem z
mandarynki (można też sokiem z pomarańczy/cytryny), dodać przyprawy i odstawić
do lodówki.
Po godzinie wyciągamy ciasto i jabłka z
lodówki. Z ciasta odkrawamy 1/3 i znów odkładamy do lodówki. Formę wyklejamy
ciastem, nakłuwamy widelcem i wypełniamy ją budyniem a następnie jabłkami
(pozostały sok najlepiej odlać by tarta się nie rozmokła). Z pozostałego ciasta
tworzymy ozdobną kratkę i kładziemy delikatnie na wierzch, posypujemy mieszanką
cukru z przyprawami. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 175oC na
około 30 minut. Studzimy na kratce i posypujemy cukrem pudrem.
Śnieg
spadł nie tylko za oknem J
|