60 post!
Bardzo ładna, okrągła liczba postów się uzbierała ;)
A liczba ta okrągła jest jak bułeczki które w pocie czoła, dosłownie przygotowywałam wczesnym wakacyjnym rankiem myśląc że zdążę przed upałami. Przed upałami uciec się nie udało ale bułeczki są przednie i jeszcze ciepłe zaczęły znikać z blachy, więc smakują i warte są poświęcenia a przede wszystkim włączenia piekarnika w tak upalny dzień (poranek). Zapach i smak domowych bułeczek jest nie podrobienia, uwierzcie ;).
- 2 i pół szklanki mąki pszennej - chyba że jesteście fit i bardzo dbacie o linię możecie dać dwie szklanki mąki żytniej i pół szklanki mąki pszennej
- szklanka mleka
- 15 dkg świeżych drożdży
- jedna cebula
- jajko
- garść słonecznika - lub jakichkolwiek innych ziaren które lubicie
- sól, cukier, majeranek
drożdże rozpuszczacie w letnim mleku z łyżeczką cukru i przykrywacie na 15 minut. Robicie mieszankę z mąki, soli, słonecznika i cebuli, którą wcześniej pokrojoną w piórka podsmażyliście na oleju z dużym dodatkiem majeranku. Do drożdży wbijacie jajko mieszacie i wlewacie mieszanki z mąki. Zarabiacie elastyczne ciasto i odstawiacie by podwoiło swoją objętość w ciepłe miejsce- to na szczęście nie jest trudne, wszędzie jest ciepłe miejsce! :)
Po tym czasie formujecie zgrabniutkie lub mniej (w końcu to handmade) bułeczki i wkładacie do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i pieczenie aż się zarumienią.
Teraz wystarczy poczekać chwileczkę aż ostygną i jeść je same lub z masłem i innymi dodatkami. Ze wszystkim smakują tak samo wyśmienicie. Przekonajcie się sami i dajcie znać czy Wam też smakowały ;)
Wszystkich czytających zapraszam na fanpage na Facebooku https://www.facebook.com/kolanomuchy. Niech będzie nas więcej!
Życzę Wam wszystkim smacznego :)