Wegetariańska pasta z fasoli ze śliwką suszoną i duszoną cebulą

Wegetarianką nie jestem i w najbliższym czasie nie mam zamiaru się nią stać. Weganką tym bardziej. Po dania bezmięsne sięgam jedynie z ciekawości kulinarnej i dlatego że mam w danej chwili "smaka" na coś. Nie mieszam w to ideologii, nie mniej jednak nie potępiam ludzi którzy widzą w sposobie odżywiania głębszy sens niż tylko względy kulinarne. Co więcej, ja tych ludzi szanuję i podziwiam, za pomysłowość, otwartość na smaki a chyba najbardziej za wytrwałość w postawionym sobie celu. Coraz częściej trafiam na przepisy wegetariańskie/wegańskie, które mnie niesamowicie zainteresują. Gromadzę wtedy potrzebne produkty i z drżeniem rąk odtwarzam wybrany przepis. Efekty są bardzo różne, czasem jest wielki efekt "łał" i jestem zachwycona smakiem, wykonaniem a czasem jest przeciwnie (takich momentów jest mniej ale jednak, czasem takie bywają). 
Przy tym przepisie był ten pierwszy moment i już wiem że ta pasta zostanie ze mną na dłuuugi, dłuuugi czas (dopóki nie znajdę czegoś jeszcze lepszego!). W wielu przypadkach przepis ten ma tytuł "smalec wegetariański", nie lubię tego typu nazw. Nazywanie czegoś tak by udawało coś czym nie może być. Bardzo mnie to razi (tak, wiem że to szczegół). Chociaż bardzo zabawne jest kiedy na powiedziałam koleżankom "hej, dziewczyny mam kanapke z super smalcem, chcecie spróbować?" później musiałam tłumaczyć że to pasta z fasoli i można jeść ją bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia :). Tak więc po przydługim wstępie, przedstawiam Wam pastę z fasoli z dodatkiem suszonej śliwki i cebulki. Smakuje jak smalec taki ze skwarkami, ogromną ilością cebuli i słodką śliwką. Ma rekomendacje zdeklarowanych mięsożerców więc nie obawiajcie się mdłego smaku ani niczego z tych rzeczy. Krótko: jest super!

Przepis z drobnymi zmianami cytuję za (a jakżeby inaczej) Jadłonomią

  • 1 i 1/2 szklanki fasoli - użyłam fasoli drobnej. W gramach to nieco ponad 100
  • 1 i 1/2 cebuli
  • 1 liść laurowy
  • 2 ziela angielskie
  • 1 goździk
  • sól, pieprz, majeranek
  • 5 śliwek suszonych
  • olej
Dzień przed przygotowywaniem pasty moczymy fasolę na całą noc. Na następny dzień gotujemy ją do miękkości. Cebulę kroimy w drobną kostkę i dusimy ją na małej ilości oleju razem z liściem laurowym, zielem angielski i goździkiem. Fasolę blendujemy z solą, pieprzem i łyżeczką majeranku. Do masy dodajemy uduszoną cebulę (bez przypraw) oraz pokrojone śliwki, dokładnie mieszamy. 
U mnie pasta wytrzymała niecały tydzień (jadłam ją codziennie i niedługo robię kolejną porcję).



Może spodobają Ci się inne wpisy?

2 komentarze