Jeśli ktoś śledzi mnie na Facebooku, o tu: https://www.facebook.com/kolanomuchy wie że tydzień temu pochłaniałam faworki w ilościach hurtowych. Zawsze po takich wypiekach pojawia się dylemat co zrobić z pozostałymi białkami, kiedy znudzą się Wam bezy i kokosanki szukacie czegoś nowego. Ja tez tak miałam i na blogu http://ala-piecze.blogspot.com/ znalazłam to puszyste cudeńko! Jest całkiem inny niż tradycyjny keks, jest lekki, puszysty i wilgotny, trochę jak biszkopt jednak delikatniejszy. Wypróbujcie koniecznie po pączkach i faworkach!
- 150 ml białek
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 0,5 szklanki cukru
- 0,5 szklanki oleju
- 0,5 szklanki mleka
- bakalie- u mnie tropikalne
- szczypta soli

Białka ze ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę na koniec dodając cukier. Mąkę z proszkiem do pieczenia przesiać do jednak miski. W drugiej połączyć mleko oraz olej. Na przemian dodawać do białek mąkę oraz mleko z olejem. Delikatnie wymieszać drewnianą łyżką. Na koniec dodać bakalie obsypane mąką. Wymieszać. Piec w keksówce wyłożonej papierem do pieczenia w 180 stopniach 45 minut, do suchego patyczka.
Możecie polukrować lub posypać cukrem pudrem :) Smacznego!
3 komentarze
Wygląda przepysznie :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że keks smakował. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWygląda na cudownie leciutki :)
OdpowiedzUsuń