Trendy roku 2020 w street food | Co czeka nas w przyszłym roku?
- 20:00:00
- By Sezony
- 0 Comments
Jeżeli ktokolwiek myślał, że jedzenie i branża gastronomiczna opiera się modom i trendom to chyba… nie ma Instagrama! Właśnie tam pojawiają się pierwsze wzmianki o modnych miejscach czy potrawach. Większość z Was chyba pamięta zdjęcia puszystych pancakes z górą pianek, sosów i waty cukrowej, wszystko oznaczone oczywiście hashtagiem #foodporn. Po paru miesiącach pół Polski w modnych miejscach miało taką pozycję w swoim menu.
Pozostawiając rok 2019 za sobą i witając nowy 2020 rok przywitamy prawdopodobnie zupełnie nowe trendy, które opanują nasze żołądki i instagramy.
#nowaste
O ile za dwa lata brak plastiku będzie obowiązkiem prowadzącego punkt gastronomiczny, o tyle teraz to kwestia dobrej woli. I trzeba przyznać, że coraz więcej jest miejsc dbających o to by naczynia były recyklowalne - sztućce ze skrobi, talerze z otrębów czy też chusteczki z papieru pochodzącego z surowców wtórnych. To wszystko bardzo powoli wchodzi do Polski, a niejako z przymusu, będzie się rozprzestrzeniać. Bardzo możliwe jest, że w kolejnych latach powstaną zupełnie nowe rozwiązania związane z podawaniem jedzenia i będą jeszcze bardziej egzekwowane przez samych klientów. Jak niedawno przetestowałam nie było problemem zapakowanie curry z food trucka do mojego pojemnika - wystarczy spytać.
Zerowaste tyczy się także wykorzystywania produktów w całości i gotowanie na tak zwanych resztkach. Z tym związane mogą być zupełnie nowe dania - frytki ze skórek warzyw, pesto z dotychczas wyrzucanych liści oraz używanie pomijanych do tej pory podrobów i nietypowych części mięsa. Te szlaki przetarł już food truckowo Walenty Kania proponując podroby w street foodowym wydaniu, a co najciekawsze - nigdy nie brakuje chętnych do spróbowania bułki z mózgiem czy gulaszu z byczymi jądrami. Skalę sukcesu kuchni “nowaste” i “zerowaste” pokazują też programy kulinarne koncentrujące się na tym zagadnieniu, i to nie cząstkowo, a całościowo. Na przykład wyżej wspominany Walenty Kania prowadzi program “Kuchnia dla odważnych” na kanale Food Network, natomiast w Kuchnia + Jagna Niedzielska propaguje gotowanie bez resztek. Nie wspominam nawet o dziesiątkach książek na ten temat, które dosłownie zalały rynek wydawniczy w minionym roku.
To wszystko sprawia, że także kuchni ulicznej nie ominie szaleństwo związane z byciem “bezresztkowym” - w końcu w tym świecie nikogo nie dziwi wywieszona kartka “Zjedliście nas” kiedy to produkty po prostu się kończą więc nie ma mowy o tym by coś wyrzucić. A więc zjadajcie do zera także w roku 2020 i nie zostawiajcie resztek.
#diety_alternatywne
Nikogo już nie dziwi to, że ktoś jest na jakiejś diecie i nie toleruje albo glutenu, albo nabiału, albo czegokolwiek jeszcze innego. Bo o ile rok 2019 należał do wegańskich i wegetariańskich alternatyw w żywieniu to kolejny rok w gastronomii pójdzie o krok dalej troszcząc się o wszystkie tak zwane diety alternatywne. Można powiedzieć - kto pierwszy ten lepszy i im wcześniej ktoś wpadnie na interesujące propozycje dotyczące menu respektującego żywieniowe wykluczenia na pewno nie zostanie z rynku wykluczony. Coraz wyżej na listę wskakuje dieta ketogeniczna, a także bezcukrowa. Oczywiście, nie będzie to obowiązek ale wiadomo, że każdy chce zjeść na mieście smacznie i ciekawie nawet na nietypowej diecie.
Znamienne jest jednak to, że nawet takie giganty jak McDonald’s czy Burger King, których potęga oparta została na mięsie ugina się pod tą częścią klientów która mięsa jednak nie je. Na ich potrzeby stworzyły roślinne propozycje burgerów. Jasne stało się, że osoby będące na dietach w pewien sposób wpływają na rynek i go zmieniają.
-> Dla tych z Was, których ciekawi ten temat polecam mocno dwie recenzje od Street Food Polska nowych wersji "klasyków" - Kanapka wege drwal i Rebel whopper
#regionalne
Ten trend będzie można określić jako powrót do korzeni. W Stanach Zjednoczonych popularność zyskiwać ma kuchnia jamajska i kuchnia odpowiednia dla poszczególnych krajów afrykańskich. Na naszym podwórku powrócimy do tego co znamy z naszych rodzinnych stron, tego co gotowano w naszych domach.
Osobiście bardzo mocno cieszę się na nasilenie tej mody, bo to jest temat arcyciekawy (brzmi wystarczająco jak Makłowicz?). Zlot food trucków w Krakowie pokazał mi, że w Polsce ten temat wcale nie jest obcy, a wręcz przeciwnie - do trucków takich jak Bieszczadzka Ambusada, Gumiklyjzy czy Klapsznita ustawiają się długie kolejki i mają swoich oddanych wyznawców czekających na ich sezonowe propozycje.. A przecież nie są to dania z drugiego końca świata tylko na przykład swojskie kluski śląskie jak od babci, albo regionalne proziaki z Podkarpacia. Mi to bardzo pasuje i mam nadzieje, że ten trend będzie się rozwijał, utrzymywał i na stałe wpisał się w nasz street food - nie ma lepszej promocji Polski niż poprzez naszą kuchnię w luźnym, ulicznych wydaniu.
To samo tyczy się drugiej strony - Polacy coraz chętniej sięgają po kuchnię z odległych krajów i próbują nowych rzeczy. Nie mówię tu o Azji bo to zupełnie inna bajka, ją eksplorujemy już od lat z dużym powodzeniem. Przykładowo dzięki truckowi San EscoBar miałam okazję spróbować kuchni kolumbijskiej co było świetnym doświadczeniem.
Najbardziej istotne jest to by ktoś kto zna najdziwniejsze danie ze swojego regionu nie bał się zaryzykować i pokazać światu co gotuje w zaciszu swojej kuchni (nie mówiąc tylko o kuchni polskiej). Będzie to z korzyścią dla nas wszystkich.
#dzieci
#dzieci
Niestety często pozostają zapomniane lub proponuje się im żelazny zestaw składający się z frytek i kurczaka. 2020 rok ma z tym skończyć! Sfera gastro zatroszczy się też o tych najmłodszych klientów komponując dla nich ciekawe propozycje w swoim menu. Ciężko stwierdzić czy będą to specjalne dania czy mniejsze porcje tych, które już są w ofercie. Trudno też określić na ile trend przyjmie się w świecie street foodu, bo restauracje już dawno powinny zadbać się o ten wycinek swoich menu, które trzeba przyznać, że są odrobinę zapomniane. A może to czas na trucka tylko z daniami dla dzieciaków? Kto wie, rok 2020 stoi otworem i może zaskoczyć.
Photo by Dmitry Nucky Thompson on Unsplash |
#azja
W tym zakątku świata, jak się okazało, Polacy czują się świetnie. Robimy dobre sushi, genialne rameny i comfortfood typu smażony makaron czy curry. A oprócz tego, że dobrze w tym stylu gotujemy to z chęcią jemy azjatyckie przysmaki. Prognozuje się, że w roku 2020 zagłębimy się bardziej w ten kontynent i dobrze poznamy poszczególne regiony. Wiemy przecież, że Azja jest ogromna i nawet ciężko porównywać minimalistyczną Japonię z aromatycznymi Indiami. Wiele źródeł zagranicznych mówi o ekspansji kuchni malezyjskiej, kambodżańskiej czy kuchni ze Sri Lanki, a nawet konkretnych regionów Chin. Brzmi bardzo dobrze i bardzo smacznie.
Z trendami jest tak, że bardzo trudno stwierdzić na ile one się przyjmą i kiedy to będzie - zwłaszcza na mniejszym rynku jakim jest ten polski. W tych prognozach widać mocno rozwinięcie się “hitów” z zeszłych lat, ale także nowe nurty. Sytuacja jest niezwykle dynamiczna - najwcześniej za pół roku będziemy w stanie zweryfikować, która z prognoz się sprawdzi, a która całkiem nie. A może coś ciekawego rozwinie się w ciągu roku? Wszystko jest bardziej niż możliwe.
Ja mocno czekam na rozwój kuchni specyficznych, wąskich i bardzo regionalnych. Pewnie dlatego, że wszędzie takich szukam. Jak to jest u Was? Zgadzacie się z tym czy może macie jakieś swoje wizje na nadchodzący rok? Porozmawiajmy o tym w komentarzach!
Pstt... o trendach żywieniowych ogólniej przeczytacie w dwóch fajnych artykułach tu w Forbes
Pstt... o trendach żywieniowych ogólniej przeczytacie w dwóch fajnych artykułach tu w Forbes
0 komentarze